Po 15 latach pracy nasz okręt opuszcza Kapitan.
Lata spędzone na mostku obfitowały w różne przygody, najczęściej morze było spokojne i płynęliśmy bez zawirowań i większych kłopotów, kolejne roczniki opuszczały nas z maturą, ze zdanymi egzaminami zawodowymi, z dyplomami technika, z przeróżnymi osiągnięciami na rozmaitych płaszczyznach. Z Kapitanem płynęliśmy przez meandry rzeczywistości, niektórzy dopłynęli też w ramach projektowych wypraw w różne zakątki świata i tam zdobywali szlify. Ostatnie lata jednak były bardziej burzliwe, zalewały nas fale kryzysu w oświacie, reform, pandemii, w końcu wojny u naszych sąsiadów. Kapitan trwał przy sterze mając u boku swoich oficerów i całą załogę, i wspólnie starali się poprowadzić naszą łajbę jak najbezpieczniej przez setki pułapek. Myślę, że wspólnie daliśmy radę, a tak zahartowani stawimy czoła kolejnym wyzwaniom. Dzięki zamiłowaniu do perfekcji Kapitana, jego wysokim wymaganiom i wysoko zawieszanej poprzeczce, każdy na okręcie jest przygotowany do realizacji następnych celów. Będzie dziwnie bez Kapitana, a każdy następny nieuchronnie będzie musiał zmierzyć się z oczekiwaniami załogi, ale życie toczy się dalej, a każdy Kapitan kiedyś schodzi z mostka.
Życzymy Ci, Kapitanie, dużo zdrowia, czasu na realizowanie swoich pasji i samych słonecznych dni w jakiejś spokojnej przystani.